czwartek, 22 maja 2014

Ciasteczka owsiane z mąki orkiszowej - wpis urodzinowy

22 maja 2013 roku 
opublikowałam swój pierwszy wpis na blogu :) 
Minął rok! 

Były to ciasteczka owsiane. Zdjęcie, które wtedy zrobiłam i to coś, co było na tym zdjęciu - wyglądało, rzekłabym, bardzo nieszczęśliwie :) Zdjęcie wykasowałam, przepis zostawiłam :)
Zdjęcie robione wówczas było zupełnie spontanicznie wykonane, jeszcze na dodatek z komórki. Bo stwierdziłam, że będę "od dzisiaj" prowadzić bloga! Zdjęcie wstawiłam dumna z siebie jak nie wiem co :) a i tak nie byłam do niego przekonana. No ale przecież postanowiłam prowadzić bloga kulinarnego! No to jak to tak, bez zdjęcia??? :)
Dzisiaj, biorąc jednocześnie udział w kilku akcjach w tym w akcji "Wiesz co jesz", publikuję przepis na owe ciasteczka owsiane, ale modyfikując go co nieco :) 
Karteczkę z napisem wykonała moja córka. Ciasteczka były robione na imprezę urodzinową, na którą moje dziecko szło, więc postanowiłam połączyć jedne urodziny z drugimi :)
Przepis sprzed roku jest tutaj.
A przepis świeży, troszkę zmodyfikowany i przede wszystkim ze zdjęciami z etapów przygotowania znajduje się poniżej :)
Na zdrowie!



Składniki:
4 łyżki roztopionego masła (rozpuszczam w garnuszku. Jeśli nie mam masła to daję margarynę Kasię, ale lepiej żeby to było jednak masło)
1/2 szklanki cukru
1 jajko
1 zmiksowane jabłko
1 1/2 szklanki płatków owsianych górskich
1 1/4 szklanki mąki orkiszowej
1/2 łyżeczki sody
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1 szklanka żurawiny



  • Piekarnik nastawić na 180 st. C
  • Roztopić masło i ostudzić.
  • Jabłko obrać, wydrążyć pestki. Zmiksować.
  • Masło wymieszać z cukrem. Dodać jajko, zmiksowane jabłko i dalej ucierać
  • Następnie przełożyć masę do miseczki i dodać pozostałe składniki - dobrze wymieszać łyżką
  • Blachę wyłożyć papierem do pieczenia i wykładać masę łyżką (ja sobie pomagam małą łyżeczką - zsuwam nią masę z dużej łyżki), lekko rozpłaszczając. Można też wysmarować blachę masłem i posypać mąką
  • Piec ok. 15 minut, aż ciasteczka nabiorą lekko brązowego koloru.
  • Ciasteczka należy studzić na papierze, ponieważ od razu po wyjęciu z piekarnika są bardzo miękkie. Wystarczy 5-7 minut

Smacznego! :)

W myśl akcji:

Wiesz co jeszJadłospis dla MamPiknik majowy Zastąp słoik pysznym daniem - II edycja

środa, 21 maja 2014

Frittata warzywna ze szpinakiem

Ja się nią najadłam jak nie wiem co! Bardzo smaczne śniadanie :)



Składniki:
3 łyżki szpinaku mrożonego
1/3 czerwonej papryki
1/2 puszki zielonego groszku (u mnie to był groszek dwudniowy więc wykorzystałam resztkę, która mi została z robienia poprzedniego dania)
kawałek dymki ze szczypiorem
1/2 żółtej papryczki chilli
2 jajka
pieprz
sól

  • Najpierw rozmroziłam na patelni szpinak i go trochę odparowałam
  • Następnie dodałam pokrojone w kostkę i plasterki (tak, jak na zdjęciu powyżej) warzywa
  • Gdy się warzywa poddusiły uklepałam je na płasko...
  • ... i wbiłam roztrzepane widelcem jajka - doprawiłam
  • Na wolnym ogniu pod przykryciem smażyłam frittatę 10 minut
  • Gdy się już zetnie, bardzo ładnie się kroi w trójkąty jak pizza :)

Smacznego i na zdrowie! :)

W myśl akcji:

Czas na szpinak 4!     Zastąp słoik pysznym daniem - II edycja

wtorek, 20 maja 2014

Batoniki owsiano-kokosowe

Przepis znaleziony u Zufika :) Jednak zmieniłabym na pewno dwie rzeczy: ilość cukru i ilość tłuszczu. Dla mnie stanowczo za słodkie i stanowczo za tłuste. Plusem za to jest fakt, że świetnie, przez tę słodycz, batoniki zastępują czekoladę :) Wystarczy naprawdę kawałeczek, żeby zaspokoić słodycze na... 3 dni? :)
Zufik mówi, że 2 dni pozostawione w zamknięciu na pewno będą świeże. Ja już wiem, że dłużej pozostają świeże. Nawet bez przykrycia. Dzisiaj jest czwarty dzień, odkąd zrobiłam batoniki i nadal zachowują świeżość mimo, że nie są w zamknięciu.
Polecam, ale robiąc je musicie popatrzeć, jak zmienić proporcje, jeśli nie przepadacie za bardzo słodkimi batonikami. Ja jeszcze nie wiem, jak zmniejszyć ilość cukru i tłuszczu, ale na pewno będę robić te batoniki nie raz :)
Zmieniłam trochę skład i zamiast migdałów dałam słonecznik, a rodzynki zastąpiłam żurawiną.



Składniki:
250 g płatków owsianych górskich
250 g masła
200 g cukru
2 łyżki miodu
60 g wiórków kokosowych
50 g ziaren słonecznika
50 g żurawiny
1/2 łyżeczki cynamonu - u mnie świeżo starty



  • Formę 20x30 cm smarujemy masłem
  • Piecyk nastawiamy na 160 stopni C - u mnie termoobieg
  • Rozpuścić masło w rondelku i dodać cukier - mieszamy do rozpuszczenia cukru
  • Do miseczki przekładamy pozostałe składniki i dodajemy masło wymieszane z cukrem - ma powstać lepka masa
  • Masę przekładamy do formy, wyrównując powierzchnię i lekko dociskając
  • Piec 40 minut do uzyskania złotego koloru
  • Po upieczeniu pozostawiamy do wystudzenia w formie, a następnie wstawiamy na pół godziny do lodówki. Dopiero potem kroimy w kwadraty 

Ja zrobiłam błąd, który potem dało się, na całe szczęście, naprawić :) Wstawiłam bowiem do lodówki i poszłam oglądać ostatni mecz, jaki miał rozegrać Lewandowski w BVB :) Przez to długie chłodzenie nie dało się pokroić batoników, bo masa była za twarda. Ale zostawiłam na noc na wierzchu i rano bardzo łatwo się masa kroiła :) Ufff...



Smacznego :)

W myśl akcji:

Piknik majowy   Posiłek dla maturzysty   Zastąp słoik pysznym daniem - II edycja

poniedziałek, 19 maja 2014

Zupa-krem szparagowa - łagodna czy pikantna? Sposób na wykorzystanie zdrewniałych końcówek

Z poprzedniego dania, które robiłam na śniadanie z zielonymi szparagami zostały mi zdrewniałe końce. Specjalnie ich nie wyrzucałam, ponieważ było mi ich szkoda. Chciałam je wykorzystać do wywaru na zupę. Potem stwierdziłam jednak, że nie poprzestanę na samym wywarze i zrobiłam zupę-krem ze szparagów.
Jedna była łagodna - dla córki.



Druga była dla mnie i była naprawdę (!) pikantna. Dodałam do niej żółtą papryczkę chilli. Zupa wyszła boska! :)


Składniki:
5 ziemniaków
1 marchewka
1 pęczek zielonych szparagów wraz ze zdrewniałymi, ale odciętymi częściami
1 dymka ze szczypiorem
1 łyżka jogurtu naturalnego
kawałek żółtej papryczki chilli (ja miałam prawie całą)
ok. 1,5 - 2 litrów wywaru warzywnego lub drobiowego (ja akurat nie miałam, więc zalałam warzywa wodą i dodałam nieszczęsną kostkę rosołową...)
sól i pieprz - opcjonalnie jeśli nie korzystamy z gotowego wywaru



  • Najpierw przygotujemy szparagi. Myjemy 
  • Dzielimy je na trzy części. Jedna część to będą same główki - odcinamy. Druga część to będzie środek szparagów. Odcinamy i kropimy w grube plastry
  • Trzecia część to są zdrewniałe końcówki, które być może zostały Wam z gotowania poprzednich dań. A nawet jeśli nie zostały, to nie wyrzucamy ich! Odłamujemy i odkładamy na bok
  • Dlaczego podzieliłam szparagi na trzy grupki? Ponieważ główkami ozdabiamy gotową już zupę-krem. Z kolei środki podzielone na grube plastry łatwiej będzie można odróżnić od zdrewniałych końcówek, które zostawiamy niepokrojone, tylko w całości
  • Ziemniaki obieramy, myjemy i kroimy na mniejsze kawałki
  • Dymkę wraz ze szczypiorem kroimy w plasterki
  • Warzywa, ale bez główek! przekładamy do garnka i zalewamy bulionem (lub, tak, jak w moim przypadku - wodą i doprawiamy)
  • Całość gotujemy do momentu, aż warzywa będą miękkie
  • Na 10 minut przed zakończeniem gotowania wrzucamy główki szparagów
  • Zupę, bez ugotowanych główek! przelewamy do malaksera wcześniej wyjmując zdrewniałe końce na wypadek, gdyby się dobrze nie ugotowały - jest ryzyko, że będą w zupie "nitki" po zdrewniałych częściach. Dodajemy łyżkę jogurtu naturalnego i całość miksujemy na krem
  • Żółta papryczkę chilli kroimy w cienkie plasterki
  • Jeśli chcemy mieć łagodną zupę, to przelewamy krem na talerz i ozdabiamy główkami szparagów nie dodając papryczki chilli
  • Aby zupa była ostra, pokrojoną papryczką chilli posypujemy wierzch zupy i ozdabiamy główkami szparagów

Smacznego :)

W myśl akcji:

SzparagiDania dla urodyZastąp słoik pysznym daniem - II edycja