Składniki:
0,5 kg mięsa mielonego
jajko
bułka tarta
1 łyżeczka mąki do zagęszczenia sosu
1/2 kostki rosołowej warzywnej lub drobiowej (można dać całą kostkę rosołową - według uznania)
3 łyżeczki koncentratu pomidorowego
2 łyżeczki śmietany lub jogurtu naturalnego do zabielenia (ale niekoniecznie)
przyprawy według uznania, u mnie sól, pieprz i mielona słodka papryka
- Mięso przełożyć do miski, wbić jajko i wsypać taką ilość bułki tartej, żeby składniki się skleiły, a mięso było bardziej mokre niż suche. Jeśli damy za dużo bułki tartej to pulpety się rozsypią podczas duszenia. Dlatego dobrze jest dodawać do mięsa bułkę tartą po łyżce i sprawdzać konsystencję masy mięsnej
- Całość przyprawiamy i mieszamy łyżką. Lepimy nieduże kulki
- Rozgrzewamy na patelni małą ilość oleju i chwilę podsmażamy pulpeciki z dwóch stron (nie długo, dosłownie po minucie z każdej strony)
- Następnie przekładamy pulpeciki do garnka wraz z tłuszczem, na którym były podsmażane, zalewamy wodą, dodajemy kostkę rosołową i dusimy na małym ogniu od 30 do 45 minut - zależy od mięsa - trzeba sprawdzać czy są miękkie
- Gdy już mięso jest zrobione dodajemy koncentrat ze śmietaną (opcjonalnie - jogurtem naturalnym). Ja daję śmietany 2 łyżeczki z kopką. Zasada taka sama jak przy zabielaniu zup: pieczarkowa, pomidorowa, ogórkowa, ziemniaczana na boczku. Różnica jedynie polega na tym, że zagęszczamy sos łyżeczką mąki.
- Tak więc do kubeczka przekładamy 3 łyżeczki koncentratu wraz z dwiema łyżeczkami śmietany i jedną łyżeczką mąki - mieszamy. Następnie dodajemy wywar spod pulpetów i mieszamy - najlepiej sprężynką, ponieważ wszystko się ładnie wymiesza. Przelewamy całość do garnka z pulpetami i musimy zagotować ze względu na mąkę. Gdyby mąki nie było wystarczyłoby jedynie zagrzać.
- Gdy przełożymy z kubeczka zawartość do pulpetów to musimy mieszać całość sprężynką do momentu zagotowania, żeby nie powstały "kluchy". W przeciwnym razie będzie, po pierwsze niesmaczne, a po drugie nieładnie będzie wyglądać
Podawałam z buraczkami na ciepło i ziemniakami z koperkiem.
Smacznego :)
1szy raz w życiu robiłam pulpety, pyszota zwłaszcza z mielonym z szynki,Polecam przepis!
OdpowiedzUsuńDziękuję za uznanie :)
UsuńIle wody trzeba dać do pulpecików po usmażeniu?
UsuńWody dodać tyle, żeby przykryły pulpeciki
UsuńRownież polecam i rownież robiłam pierwszy raz. Tylko dałam zbyt dużo wody i sos był zbyt rzadki :)
OdpowiedzUsuńSos zawsze można zagęścić dodając więcej mąki lub siemienia lnianego. Można to zrobić w każdej chwili, gdy zobaczysz, że jest on za rzadki. Czasem można także dla zagęszczenia dodać dwa, trzy serki topione śmietankowe
Usuńpolecam pulpeciki przepyszny przepis dzisiaj zrobiłam na obiad córka zajada ze smakiem .
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńA mnie znów wyszedł dziwny - i taki jakiś za tłusty. Chyba za dużo oleju wlałam. Ile go jeszcze trzeba gotować po dodaniu śmietany z koncentratem i mąką?
OdpowiedzUsuńGotować dosłownie chwilę, mieszając cały czas sos. Chodzi o to, żeby mąka się podgotowała - nie dłużej niż minutę. Sos musi sie dobrze wymieszać, inaczej powstaną z mąki kluski. Oleju nie trzeba dawać dużo, bo dodatkowo wytopi się trochę z mięsa. Ile dałaś oleju? Pamiętasz?
Usuńten sos zrobiony w kubeczku wlewamy do garnka z pulpetami,które są w tej wodzie tak? czy tą wodę wylać i dodać sam sos
OdpowiedzUsuńCałą zawartość sosu zrobionego w kubeczku przelewasz do tego sosu, ktory jest wraz z miesem w garnku. Nic nie wylewasz, tylko dolewasz - ze tak sie wyraze :)
UsuńJa dodaję do mięsa zamiast bułki tartej,kaszkę mannę i troszkę mleka oraz drobno poktojoną lub startą na duzych oczkach marchewkę i ewent kawałek selera,posiekaną natkę pietruszki, sół,pieprz i papryke slodka mieloną...Obtaczam w mące pulpeciki i podsmażam, a potem zalewam bulionem.Robię częściej z makaronem tagliatelle, lub srednimi paskami.Pozna posypać ulubionym startym serem.
OdpowiedzUsuńFajne, bo z ta marchewką wychodzą takie warzywne :) Myślę, że również mielone siemie lniane mozna dodać. Ja marchewke dodaję do kotletów mielonych
UsuńFantastyczny przepis,dziś wypróbowałam,smakowało całej Rodzinie,gratuluje autorce:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńBardzo potrzebne jest mi szczęście dla mojej rodziny, problemy zdrowotne - dlatego spróbuje upiec ten chlebek, mam nadzieję, że chlebek sie uda a problemy też zostaną pomyślnie rozwiązane- dzieki Maja
OdpowiedzUsuńWlasnie zjedlismy. Bylo przepyszne.dziekuje.
OdpowiedzUsuńPs.polecam mieszac sos w sloiku zakrecajac go,wtedy nie bedzie grudek.
Też fajny sposób :)
UsuńBardzo dobre danie, a już próbowałam niejeden przepis na nie, to jest pyszne :)
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze :)
Usuńa cebulki nie można dać do mielonego!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMozna :) Będzie wyraźniejszy smak. Trzeba tylko drobno pokroić/posiekać, żeby nie zdominowala pulpetów. Chyba, że lubisz jak jest wyczuwalna. Ja nie bardzo. Ale dodać możesz - jak najbardziej.
UsuńA ja zamiast bulionu daję sok pomidorowy i wrzucam do gorącego soku pulpety. Doprawiam tylko sok do smaku.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, bo szybki. Nie trzeba bulionu robić :)
Usuńpyszne:).Świetny przepis:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńJesten w trakcie robienia sosu,niewiem ile ma byc wody?
OdpowiedzUsuńŻeby po prostu przykryć pulpeciki
Usuńczy dusimy pod przykryciem
OdpowiedzUsuńTak, można
Usuńa czy mozna dodac moczona bulke ?czy koniecznie musi byc bulka tarta?
OdpowiedzUsuńMożna dodać bułkę namoczoną
UsuńPulpety pyszne i latwe do zrobienia ( czyli takie akurat dla mnie :)
OdpowiedzUsuńDzieciom bardzo smakowalo. Dziekuje za przepis!
Bardzo się cieszę :) W tym tygodniu zamieszczę jeszcze jedną propozycję na klopsiki, ale tym razem będą zapiekane w sosie pomidorowy :)
UsuńJutro spróbuję .pzdr
UsuńPyszne!!! Wlasnie zjadlam z moim chlopakiem. Bardzo mu smakowalo. Dodalam cebuli do pulpetow I pieprz z czosnkiem do sosu.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że smakowały :)
UsuńDo sosu dodaję jeszcze pietruszkę - mrożoną bo taką mam. Oczywiście nać.
OdpowiedzUsuńJa dodawałam kiedyś koperek. Też mrożę, bo całego świeżego nie wykorzystuję i szkoda mi go wyrzucać.
UsuńPulpety tym różnią się od klopsików, że nie są smażone tylko duszone. Po co wlewać ten tłuszcz z patelni do potrawy to ja nie wiem, przecież mielone samo w sobie najczęściej jest wystarczająco tłuste. Po co tyle tej bułki? Dodaje się dosłownie odrobinkę, żeby pulpety ładnie się nam uformowały. Kto to widział, żeby zalewać je zimnym bulionem. Pulpety po uformowaniu wrzuca się na GORĄCY WYWAR tylko i wyłącznie, wtedy na pewnie się nie rozpadną i nie ma to nic wspólnego z ilością bułki tartej. Bardzo ten przepis oszczędny w przyprawy, za dużo tłuszczu, za mało pomidorów, a gdzie cebulka, czosnek, liść laurowy i ziele angielskie do sosu? Nie dziwię się, że nie wszystkim wyszły pulpeciki z tego przepisu, bo to jest receptura na twarde od bułki gnioty zalane obrzydliwą, tłustą maziają.
OdpowiedzUsuńDziękuję za uwagi. A słowa "gnioty zalane obrzydliwą, tłustą maziają" są dla mnie mało znaczące, tym bardziej, że pisze je autor Anonimowy - mało odwaznie :) Nie jestem kucharką pracującą w restauracji, tylko dziewczyną gotującą "po swojemu". 9 osób jest zadowolonych z przepisu i z potrawy, która im wyszła. A to, że komus nie wyszło? Każdy się uczy, ja również. Miłego dnia :)
UsuńTypowo polskie (niestety, bo polskie jest mi przede wszystkim bliskie sercu) zachowanie. Drogi (a) Osobo Anonimowa, komentarz ten zwrócił moją szczególną uwagę, i nie mogą obok przejść obojętnie, ponieważ, sądzę, że te słowa sprawiły przykrość naszej Blogerce – Kasi, co więcej, stanowią idealną ilustrację poniższej, znanej powszechnie anegdoty: "Lucyfer w piekle przeprowadza inspekcje. Podchodzi do pierwszego kotła, którego pilnuje aż 10 diabłów i pyta:
Usuń-dlaczego aż 10 diabłów pilnuje tego kotła?
-bo w tym kotle gotują się Amerykanie, oni są ambitni i każdy co chwilę usiłuje wyskoczyć
Lucyfer idzie dalej i zauważa kocioł, a przy nim 5 diabłów. Podchodzi i pyta:
-czy tu tylko 5 diabłów wystarczy?
-tak, w kotle gotują się Anglicy, są ambitni, ale przy tym trochę flegmatyczni więc 5 wystarczy
Następnie lucyfer podchodzi do kotła przy którym stoi jeden diabeł i zadaje mu pytanie:
-czy Ty tu sam wystarczysz, aby przypilnować kotła?
-tak bo w kotle gotują się Niemcy, to zdyscyplinowany naród, więc jeden diabeł wystarczy
Lucyfer idąc dalej zauważa kocioł, którego nikt nie pilnuje. Chodzi i szuka jakiegoś diabła, który by mu wyjaśnił zaistniałą sytuację, aż w końcu znajduje gdzieś odpoczywającego diabła, więc podchodzi i pyta:
-dlaczego nikt nie pilnuje tego kotła?
-bo w nim znajdują się Polacy
-Czy Ci ludzie nie chcą wydostać się z tego kotła?
-ależ chcą, tylko jak już jeden próbuje się wydostać i wspina się na ściankę, to reszta go łapie i ściąga z powrotem na dół".
Ja, na miejscu Kasi, przyjęłabym wszelkie uwagi i rady, jeśli nie byłyby ujęte w sposób tak deprecjonujący, jak tutaj. Zastanawia mnie, co tak naprawdę osoba "ukrywająca się" pod nazwą" "Anonim" miała na celu, umieszczając tego typu wpis? Czy na pewno chodziło tylko o "prawdę" o prawdziwych pulpetach (zgadzam się, że to cel wzniosły, ale czy uświęca nieeleganckie środki?), czy też raczej o obniżenie wartości przepisu i podważenie zaufania do blogerki? W tym kontekście anonimowość wypowiedzi wydaje się znamienna. Myślę, że my ludzie możemy rozmawiać ze sobą inaczej, lepiej, z szacunkiem. Kulturalne zachowanie jest formą okazywania szacunku. Trzeba też zauważyć, że prowadzenie bloga jest dużym wysiłkiem, a w przypadku Kasi gotowanie i blog są pasją. A ludzi z pasją należy docenić, bo pasja, to szczególna energia, która pozwala nam się na nowo narodzić i zaistnieć, odkrywać coś nowego i tworzyć. Dzielenie się pasją (np. na blogu) wymaga odwagi, bo człowiek odkrywa siebie przed innymi i powinien móc liczyć jedynie na wsparcie i, co najwyżej, PRZYJAZNE rady i uwagi. Pozdrawiam serdecznie, nie tracąc wiary w empatię i odwagę cywilną Anonima, który, być może jest po prostu biedną ofiarą medialnej mody na upokarzanie występujących w programach artystycznych czy kulinarnych osób tylko po to, żeby program miał dużą oglądalność. Miłka Malinowska
łał, podobają mi się powyższe rozważania Miłki :)
UsuńDroga Miłko, typowo polskie jest Twoje wtrącanie się, typowo polskie jest obrażanie się na słowa krytyki, a także przekonanie o swojej doskonałości i nieomylności. Autorka tego bloga nie ma zielonego pojęcia o gotowaniu (piszę to po przejrzeniu większości jej przepisów, wczoraj odniosłam się tylko do jednego dania) i powinna to wziąć "na klatę" a nie obrażać na krytykę. Ponadto tak z ciekawości spytam, czy tylko osoby chwalące blogerkę mogą być anonimowe a inne już nie? Jestem 16 osobą piszącą jako anonim, rozumiem, że pochwały pisane przez anonimowe osoby też są nieistotne dla niej. To po co ten blog? Trzeba się liczyć z pochwałami ale też ze słowami krytyki. Jak się tego nie potrafi zrozumieć to lepiej (i w tym przypadku byłoby to wskazane gotować w domu i się tym nie chwalić, bo jedzenie z tych przepisów może jedynie zaszkodzić). Powiem tak, nigdy nie wyraziłam swojej opinii na blogach kulinarnych (a przeglądam ich sporo, mimo 25letniego doświadczenia w gotowaniu), wiele przepisów zagościło w moim domu na stałe, inne gorsze pomijam i tyle. Ten przepis zwalił mnie z nóg jak żaden do tej pory. Tylu błędów kulinarnych w jednym przepisie w życiu nie widziałam. Co miałam na celu pisząc komentarz? Spieszę z wyjaśnieniem, po pierwsze chciałam uświadomić właścicielce bloga, że o gotowaniu pojęcia zielonego nie ma. Po drugie, co jest myślę istotniejsze, chciałam przestrzec inne osoby przed tak niezdrową kuchnią, szczególnie młode panie domu, które swoją przygodę z gotowaniem dopiero zaczynają, a ich kucharzenie jest na razie na poziomie przypalania wody. Ludzie przeglądajcie różne przepisy, nie bazujcie na pierwszym, który Wam w google wyskoczy, bo można się potem rozczarować, a nawet rozchorować. Nie trzeba do każdej potrawy walić tyle tłuszczu, tłustej śmietany i innych "ulepszaczy". Kostki rosołowe (tak namiętnie przez autorkę bloga stosowane) zdrowiej jest zastąpić bulionem własnej roboty z dużą ilością pachnących ziół, a nie iść na łatwiznę. Pozdrawiam wszystkich uczących się gotowania, dużo szczęścia w poszukiwaniu naprawdę dobrych przepisów i samych sukcesów w kuchni.
OdpowiedzUsuń:D Nikt się nie obraził :) Ja z kolei podziękowałam za słowa krytyki. I przyznałam, że każdy sie uczy gotować, ja także. Coś za bardzo się zaangażowałaś w komentowanie tego postu... Nie jadłaś moich klopsików, więc nie wiem co może Cię aż tak boleć. Moja rodzina żyje, ma się bardzo dobrze i nie zaszkodziły jej moje dania :) Może właśnie to Ty powinnaś przyjąć slówa krytyki, które napisała jedna z komentujących? Ja Twoje przyjęłam. Kiedyś jadałam gnioty podawane przez jedną panią z takim doświadczeniem jak Twoje (mało tego, prowadzącą bufet...) i dlatego moje gnioty :) poprawiłam na swój sposób, który wszystkim moim znajomym bardzo smakują :) Dziękuję jeszcze raz słowa krytyki i pozdrawiam.
UsuńWitam. Prosze mi wyjasnic" Jestem 16 osobą piszącą jako anonim, rozumiem, że pochwały pisane przez anonimowe osoby też są nieistotne dla niej " i dalej w tym samym poscie anonima ...."Powiem tak, nigdy nie wyraziłam swojej opinii na blogach kulinarnych (a przeglądam ich sporo, mimo 25letniego doświadczenia w gotowaniu), wiele przepisów zagościło w moim domu na stałe, inne gorsze pomijam i tyle." Jak zatem ktos 16 letni moze miec 25 doswiadczenia...? Iza
UsuńMimo, że sos wyszedł bez rewelacji to pulpety wyszły pyszne! Jestem świeżo po obiedzie i właśnie usłyszałam jak syn skomentował jedzeniem słowami: "Mmmm... niebo w gębie!".
OdpowiedzUsuńZamiast bułki tartej tradycyjnie dodałam namoczoną suchą bułkę. Myślę, że dobry smak zawdzięczam tymiankowi i startej na tarce cebuli, które dodałam do mięsa. Mięso wyszło bardzo smaczne. Polcema!
Ciesze się, że obiad smakował:)
UsuńCzytając spór między Autorką a Anonimem muszę przyznać, że Anonim ma dużo racji w swojej wypowiedzi. Faktycznie moje klopsy wyszły tak dobre, bo odbiegłam od przepisu. Do sosu dodałam ziele angielski i liść laurowy. Jak wspominałam do mięsa cebulę, tymianek i inne przyprawy. Klopsy przerzuciłam do garnka, ale bez tłuszczu i na gorący już wywar... Dopiero teraz czytając komentarze widzę różnicę między tym co jest w treści bloga a tym co ja zmajstrowałam w kuchni. A na koniec chcę dodać, że nie jestem mistrzem gotowania i dopiero zaczynam swoją "karierę kulinarną". Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńANONIM W JEDNYM Z POSTOW NAPISAL ZE MA 16 LAT I 25 DOSWIADCZENIA. Dziwny ten anonim. Iza
UsuńCzytając przepisy na innych blogach bardzo często je zmieniam. Służą im one jako inspiracja. Ciesze się, że zmieniłaś mój przepis, bo o to też chodzi. Każdy robi pod swoje kubki smakowe. Ja np. nie lubię tymianku (o którym jest mowa w komentarzu wcześniej) i dodaję go do potraw baaardzo rzadko. Mimo zmian, które wniosłaś do mojego przepisu ciesze się, że jednak choć trochę korzystałaś z niego :) Również pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZrobiłem raz pulpeciki według Twojego przepisu- były przepyszne, wszystkim smakowały i proszą o jeszcze! :) Dlatego zaraz robię jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńPrzepis dobry, tylko nie potrzebny ten tłuszcz z klopsików, no i gotowanie na kostce rosołowej to chyba dla tych co chcą to zrobić na szybko, bo jak dla mnie to gotowanie na własnym bulionie to raz- smaczniej a dwa- zdrowiej.Kostka rosolowa to paskudztwo! ale przepis mniam mniam. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTego właśnie szukałam :) Zabieram się za gotowanie i obserwuję :)
OdpowiedzUsuńWitam :) Dziś odkryłem ten blog przypadkiem szukając przepisu na klopsiki i przyznaję, ze z nieba mi spadłaś. Przeżyłem ćwierć wieku wiec nie wiele ale tak dobrych klopsików nie jadłem do tej pory. Przyznam, że troszeczkę odbiegłem od "instrukcji obsługi klopsików" ale w sumie każdy ma inne podniebienie :p Nie rozumiem po co niektórzy tworzą kąśliwe krytyki, czy nie lepiej doradzić, podpowiedzieć w jakiej wersji można zrobić taką potrawę? :)
OdpowiedzUsuńJa od siebie powiem, że mi smakowały jestem syty i zadowolony:)
Będę często tu zaglądał i szukał inspiracji na jedzonko:)
Ponieważ Twoje przepisy są jasne i przejrzyste nie sprawiają trudności w gotowaniu:)
Z racji ze Anonimów nie każdy trawi podpisze się:)
Pozdrawiam serdecznie i życzę samych sukcesów:) Mateusz :)
Bardzo się cieszę, w zasadzie ze wszystkiego co napisałeś :)
UsuńPrzepisy są po to, żeby je modyfikować pod swoje kubki smakowe - czemu nie? Sama tak robię, jak znajdę coś w internecie. Może się okazać, że jeszcze niejeden przepis zmienisz :) Jestem otwarta na różne uwagi. Pozdrawiam i miłego popołudnia życzę :)
Robilam 1 raz z tego przepisu z miesiac temu, teraz jak mam robic to tylko z tego przepisu. Zaden inny nie jest rowny temu :) dziekuje bardzo :*
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! :)
UsuńZrobiłam taki sam sos :) był przepyszny! Dodałam jeszcze dodatkowo do niego trochę papryki ostrej i słodkiej oraz zioła prowensalskie do smaku :).
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepis!
Dziękuję za przepis!! Superrrrrrrrrrrrrr;)))
OdpowiedzUsuńJa sosik robie tak:
OdpowiedzUsuńPodsmazam cebulke gasze to winem dodaje starte pomidory czosnek lisc laurowy sol piepsz i troche wody gotuje to przez ok 30 min az zgestnieje.
Pycha. Obiad wszedł w nasz tygodniowy kanon.
OdpowiedzUsuńRewelacja!!!! Mniammmmm..... ;)
OdpowiedzUsuńSuper przepis polecam :D pierwszy raz robiłem pulpety i wyszły mega
OdpowiedzUsuńKtoś mnie tu pytał ile trzeba dodać wody do pulpecików po ich usmażeniu (ten komentarz mi gdzieś uciekł...) to piszę, że ilość wody ma być taka, żeby przykryły pulpeciki plis ok. 1-2 cm
OdpowiedzUsuńWłaśnie zrobiłam dziś pulpeciki, bardzo dobre wyszły! Pierwszy raz robiłam, super przepis, smakowało bardzo i mi i partnerowi, aż Mamie wysłałam przepis na spróbowanie! Super ❤️👍👌
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę!
UsuńZrobiłam je i są przewspaniałe!!! Dziękuję za przepis :*
OdpowiedzUsuńIle trzeba dodać wody ?
OdpowiedzUsuńwlasnie je zrobilam, dodałam troche oregano, bo wydaje mi się, że świetnie wydobywa smak pulpetów. Zobaczymy, stawiam pierwsze kroki w kuchni, czekam na werdykt ukochanego :)
OdpowiedzUsuńWyszły przepyszne :-) dziękuje za przepis!
OdpowiedzUsuńa pulpety wrzucamy do letniej wody i dusimy czy do wrzątku z tłuszczem?
OdpowiedzUsuńDo wrzątku :)
Usuńa pulpety wrzucamy do letniej wody z tłuszczem czy do wrzątku?
OdpowiedzUsuńDo wrzątku
UsuńDziś zrobiłam pulpeciki z przepisu Kasi,jedyne co zmieniłam to dodałam majeranek i koperek do sosu.Wyszły przepyszne.Dziękuję za tak wspaniały przepis.
OdpowiedzUsuńPyszne.....pulpeciki :) :) wszystko zrozumiale swietnie napisane.....Pycha....
OdpowiedzUsuńewentualnie gdy wyjdą grudki zawsze można sos przecedzić przez sitko...;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za świetny przepis. Robiłam pulpety pierwszy raz. Wyszło smacznie :). Narzeczony zajadal się tak że aż mu się uszy trzesly.
OdpowiedzUsuńWyszły bardzo dobre. Ja zamiast kostek rosołowych używam wywar z włoszczyzny. Po co chemicznie poprawiać smak.
OdpowiedzUsuńPulpeciki pyszne!!! Bardzo czesto do nich wracam bo dzieciom az sie uszy trzesa!
OdpowiedzUsuń