Długo zastanawiałam się, jak Wam najprościej opisać jego wykonanie, żebyście się nie zniechęcili, tylko zrobili :)
Opisałam więc, co każdego dnia i o której godzinie robiłam. Myślę, że w ten sposób będziecie mogli porównać swoje zakwasy z moim i obserwować jego zachowanie się.
U mnie zakwas bardzo ładnie pracował już na drugi dzień.
To, co należy robić, to "opiekować" się nim rano i wieczorem przez 5-6 dni. 7 dnia upiekłam piękny chleb żytni z mąki żytniej razowej oraz orkiszowej.
Składniki:
➯ mąka żytnia razowa typ 2000 (po 100 gramów na dzień)
➯ ciepła woda (nie musi być przegotowana)
➯ czysty słoik, 1 litrowy lub większy, u mnie 2 litry, choć początkowo dałam mały słoik, taki 0,5 litra, co okazało się błędem. Zakwas szalał :)
➯ bawełniana ściereczka
Dzień pierwszy
Godzina 19:30
- Do słoika wsypujemy 100 gramów mąki i 100 ml ciepłej wody (można dać 2 łyżki wody więcej)
- Całość mieszamy, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce
- U mnie najlepsza temperatura to parapet w salonie, ponieważ okno jest tu najbardziej szczelne z całego mieszkania :) a dodatkowo parapet jest ogrzewany od dołu kaloryferem
Świeżo wstawiony |
Dzień drugi
Godzina 8:40Przed wymieszaniem |
- Zawartość słoika dokładnie mieszamy, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce.
Po wymieszaniu |
Godzina 18:30
Widać, że zakwas zaczął pracować. Jest "spuchnięty" i pojawiły się bąbelkiPrzed dokarmieniem |
- Z zakwasu odejmujemy jego połowę i wyrzucamy
- Dodajemy 100 gramów mąki i 100 ml wody (można dodać 2 łyżki wody więcej)
Po dokarmieniu |
- Całość mieszamy, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce
Po wymieszaniu |
Godzina 21:30
A to ci niespodzianka :) Zakwas tak zaczął pracować, że urósł ponad brzegi słoika. Musiałam go przelać do innego, większego. Lubię takie niespodzianki :)
Trzeciego dnia, czwartego, piątego i szóstego powtarzamy wszystkie czynności. To znaczy: rano tylko mieszamy, natomiast wieczorem odejmujemy połowę, którą wyrzucamy i dodajemy do zakwasu 100 ml ciepłej wody oraz 100 gramów mąki żytniej razowej typ 2000 i przykrywamy słoik ściereczką. Odstawiamy w ciepłe miejsce.
A to ci niespodzianka :) Zakwas tak zaczął pracować, że urósł ponad brzegi słoika. Musiałam go przelać do innego, większego. Lubię takie niespodzianki :)
Trzeciego dnia, czwartego, piątego i szóstego powtarzamy wszystkie czynności. To znaczy: rano tylko mieszamy, natomiast wieczorem odejmujemy połowę, którą wyrzucamy i dodajemy do zakwasu 100 ml ciepłej wody oraz 100 gramów mąki żytniej razowej typ 2000 i przykrywamy słoik ściereczką. Odstawiamy w ciepłe miejsce.
W zasadzie zakwas jest gotowy.
Co dalej z zakwasem?
Jeśli wiecie, że nie będziecie robić chleba, należy zakwas przykryć i schować do lodówki. Tam go trzymać.
Jeśli jednak chleb będzie pieczony, to na 12 godzin przed pieczeniem (najlepiej na wieczór) należy zakwas wyjąć z lodówki, dokarmić, przykryć ściereczką, odstawić w ciepłe miejsce, a następnie użyć do upieczenia chleba.
W razie pytań, służę pomocą :)
Co dalej z zakwasem?
Jeśli wiecie, że nie będziecie robić chleba, należy zakwas przykryć i schować do lodówki. Tam go trzymać.
Jeśli jednak chleb będzie pieczony, to na 12 godzin przed pieczeniem (najlepiej na wieczór) należy zakwas wyjąć z lodówki, dokarmić, przykryć ściereczką, odstawić w ciepłe miejsce, a następnie użyć do upieczenia chleba.
W razie pytań, służę pomocą :)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń